PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=108102}

Alicja w Krainie Czarów

Alice in Wonderland
7,3 29 183
oceny
7,3 10 1 29183
6,4 9
ocen krytyków
Alicja w Krainie Czarów
powrót do forum filmu Alicja w Krainie Czarów

„Alicja w Krainie Czarów”, animacja wyprodukowana w 1951 roku, będąca wówczas 13. animacją w dorobku Walta Disneya. Stery reżyserii przejęli Clyde Geronimi, Wilfred Jackson oraz Bill Peet, natomiast za muzykę odpowiadali Olivier Wallace i Gene de Paul. To oni sprawili, że postać Alicji, jako blondynki o wielkich, błękitnych oczach, w niebieskiej sukience, białym fartuszku, białych rajstopach i czarnych balerinkach, weszła na stałe do ludzkiej świadomości i popkultury.

Animacja, wykonana w klasycznym i dobrze znanym stylu, rozpoczyna się tak, jak książkowy pierwowzór – od zagłębienia się Alicji w króliczą norę. Dalsza część odbiega jednak nieco od literackiego oryginału. Chociaż mamy Białego Królika, który ciągle powtarza znane teksty o braku czasu i realnej możliwości spóźnienia się, to jednak zmieniony zostaje wątek uwięzienia Alicji w jego domu. W pomoc przy pozbyciu się intruza wmieszany zostaje ptak Dodo, który oryginalnie występuje tylko w scenie potopu, wywołanego łzami Alicji, oraz w wyścigu, mającym na celu osuszenie się wszystkich zwierząt.

Przemieniona zostaje też kolejność wielu wydarzeń, wplątując w jedną fabułę wątki z obu części. I tak po osuszeniu się podczas szalonego wyścigu, Alicja natrafia na Tweedle-Dee i Tweedle-Dum, którzy tańczą, śpiewają i przedstawiają dziewczynce, zgodnie z książkowym pierwowzorem, historię o Panu Morsie i Cieśli. Natomiast spotkanie z mówiącymi kwiatami, oryginalnie będące rozdziałem drugiej części, w animacji ma miejsce wkrótce po opuszczeniu domu Białego Królika. Swoją drogą przyznać trzeba, że scena w kwietnym ogrodzie jest chyba jedną z najpiękniejszych w całej bajce – magia kolorowych kwiatów i dziwacznych stworzeń, jak motyle stworzone z kromek chleba posmarowanych masłem, a do tego piękna piosenka, w zawiły sposób przedstawiająca poszczególne rośliny, skutecznie zapada w pamięć i czaruje, czaruje, czaruje…

Inną sceną, która zasługuje na uwagę, jest moment spotkania Alicji z Gąsienicą, który siedzi na grzybie, pali fajkę wodną, wydmuchując dym w kształcie samogłosek, które od razu wyśpiewuje. Można zamknąć oczy i poczuć się jak w w dusznej, zawilgotniałej piwnicy, przerobionej na amerykański bar w stylu lat 40./50., w którym śpiewa właśnie Peggy Lee lub Julie London. Kolejne wyjątkowe przeżycie.

Animacja Walta Disneya, chociaż miesza i łączy wątki, a niektóre postacie odziera z ich inteligencji i błyskotliwości (np. Kot z Cheshire – w animacji jest wyjątkowo irytujący), to jednak zasługuje na wysokie miejsce w rankingu dzieł inspirujących się historią Alicji. Sama postać dziewczynki odwzorowana jest całkiem dobrze, z odpowiednią ilością płaczliwości, niewinności i powoli rozwijającej się bystrości. Pomieszanie fabuły ostatecznie można wybaczyć, w końcu to Kraina Czarów, gdzie co prawda początek zawsze zaczyna się na początku, a koniec na końcu, lecz to, co jest pomiędzy, nie podlega żadnym prawom i normom. Co można w sumie uznać, mimo wszystko, za kolejny plus. I chociaż szkoda, że nie pokazano wszystkich intrygujących postaci, to jednak jedną przedstawiono w taki sposób, że naprawdę nie da się nie uśmiechnąć na jej widok. Choć jest to raczej szyderczy uśmiech litości. O kogo chodzi? O styranizowanego przez swoją małżonkę, będącego u najwyższej władzy (w swoim mniemaniu), a tak naprawdę raczej u dołu, żeby nie powiedzieć „podnóżka” (w opinii wszystkich innych), Króla Kier. Kontrast malutkiego, delikatnego Króla i olbrzymiej, tłustej Królowej, rozbawi chyba każdego. No i nikt nie będzie miał wątpliwości kto tak naprawdę rządzi.

Tym, co sprawia jeszcze większą przyjemność podczas oglądania, jest polski dubbing. Jest on o tyle wyjątkowy, że w latach, kiedy animacja powstała i została zdubbingowana, wciąż jeszcze żywy był przedwojenny akcent. Alicja wypowiadająca słowa z kresowym “ł”, niczym Hanka Ordonówna – tego już dziś nie usłyszymy w żadnej bajce.

ocenił(a) film na 8
KulturalnyNihilista

tak, dubbing w tej bajce jest fenomenalny!
Nadaję tej bajce swojskości ale również w pewnym stopniu egzotyczności, teraz takich głosów w bajkach nie usłyszymy.
Mimo tego że ludzie nie przepadają za tą bajką jak i jej polskim dubbingiem to ja sądzę że to jeden z najlepszych filmów Disneya

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones